Lewica degraduje polską nowoczesność

Zaczęło się od tzw. afery IDEAS NCBR. W skrócie, uznanego na całym świecie prof. Sankowski, fachura od „ej-aja” jakich mało (tłum. dla debili – AI – sztuczna inteligencja), dotychczasowy prezes i założyciel tegoż ośrodka naukowego, został wychujany przez pospiesznie zmienioną radę nadzorczą i przepędzony „na chuj”. Wiceminister jego mać Gdula idiotycznie tłumaczy ten fakt „przynoszeniem strat”. Jakby nauka w Polsce kiedykolwiek robiła coś innego. Poza tym, które badania od pierwszego dnia przynoszą zyski? Jakimż trzeba być idiotą, żeby używać takich argumentów? Ale chuj tam. Widocznie lewakom było mało, bo teraz zabrali się za NASK i działającą przy nim komórkę zajmującą się komputerami kwantowymi.

Tym razem łapy w to wsadził inny uznany lewaczyna – Gawkowski. Po wyjebaniu pisuarów od koryta zaczęło się standardowe czyszczenie stołków. Gawkowski posadził na stanowisku dyrektora swojego człowieka, a ten, jak to bezmózgi lewak, zapewne nie rozumiejąc, o co w tych „kąkuterach” chodzi, zaczął do tego stopnia robić porządki, że wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Budżet prawdopodobnie chuj strzelił, pościągani z całego świata przez poprzednią ekipę fachowcy, którzy porezygnowali być może z innych atrakcyjnych posad, stoją i oczom nie wierzą.

Tak działa odwieczna lewacka zasada – głupim narodem się łatwiej manipuluje.

Niewinny lewak

Wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński z Lewicy podał się do dymisji po ujawnieniu, że pojechał na wakacje służbowym autem a tankowane paliwo opłacał służbową kartą. Określenie „służbowe” w tym wypadku jest mocno naciągane. Auto i karta należały do instytucji badawczej, w której wcześniej pracował.

Oczywiście, jak każdy niewinny lewak, początkowo w rozmowie z WP zaprzeczał używaniu karty i auta. Obecnie twierdzi, że „nie wiedział, że to było zakazane”.

Ciekawe, kto mu te szpeje udostępnił. A może po odejściu postanowił sobie je zatrzymać? No bo przecież to też chyba zakazane nie jest?

Komunizm – TAK, wypaczenia – NIE !!!

Po ostatniej akcji w związku z ceremonią rozpoczęcia igrzysk w Paryżu chyba już nikt nie ma wątpliwości. „Jakich wątpliwości” ktoś zapyta? Już spieszę wyjaśnić. Jeśli ktokolwiek liczył na to, że po zmianie świń przy korycie cokolwiek się zmieni w reżimowej – chyba już widzi, że nic się nie zmieniło. Nadal nie można mówić tego, co się myśli, a co nie jest zgodne z linią krawędzi koryta.

Redaktor Przemysław Babiarz, komentując okoliczność prezentacji piosenki „Imagine” Janka Lenona, użył sformułowania: „Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”. Nic dodać, nic ująć. Sama prawda, co potwierdził w którejś ze swoich wypowiedzi sam autor utworu, nazywając utwór „manifestem komunizmu”. I jak się okazuje, w wolnej TVP nadal nie można mówić prawdy. Ponieważ prawda ta godzi w jedynie słuszną narrację całej jebanej uśmiechniętej!

Zachodnie media (jebana ich mać) również krytycznie odniosły się do tych słów. Krótko mówiąc, cały lewacki świat rozdarł opasłe ryje, bo ktoś raczył wspomnieć o komunizmie, wsłuchując się, można śmiało powiedzieć, w hymn tegoż?

Pan Przemysław został zawieszony. Jako powód podano: „Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie”. Ja się więc pytam, który z tych standardów złamał Pan Babiarz? „Wzajemne zrozumienie”? „Tolerancję”? A może „Pojednanie”? Ja nie widzę w wypowiedzi Pana Babiarza łamania czegokolwiek. Co można złamać, mówiąc PRAWDĘ???

Oczywiście banda lewactwa z tym się nie zgodzi. Przecież tylko ta grupa ma monopol do łamania zasad! To ta grupa może cenzurować w imię tolerancji! Wyraźnie widać, jakim prawdom przyklaskuje „nowa Telewizja Polska”, polski obecny rząd i cała masa mediów zachodnich. A głupi naród łyka wszystko bez popitki. MASAKRA!!!

Wszyscy zapłacimy, chuja dostaniemy

Polecam posłuchać jak tuskowy specjalista wykręca się od odpowiedzi.

Pomijam w tym miejscu poziom intelektualny, jaki prezentuje ten ministrzyna. Wiadomo, nie powie jasno, że Unia zajebie pracującym kolejną, grubą kasę. W zamian dostaniemy co najwyżej obślizgłymi unijnymi chujami po twarzach.

Jak słucham takich baranów to nie dziwię się osobom, które postulują ucieczkę z europejskiego kołchozu.

Czy Tusk łże czy daje się ołgać?

Na granicy z Białorusią gorąco jak chuj. Bandyci zza wschodniej granicy zabili polskiego żołnierza. Dwóch kolejnych jest rannych (przynajmniej o tylu wiemy na chwilę obecną). A władza się bawi na pełnej piździe.

Nie dalej jak 29 maja Donald przemawiał przed pogranicznikami w czasie wizytacji. Jakież to piękne słowa leciały z jego złotych ust: „Obiektami agresji są polscy żołnierze. Macie pełne prawo, czy nie powiedzieć obowiązek, używać wszystkich dostępnych wam metod”.

I jak się okazało, za użycie tychże dozwolonych przez tego premierzynę metod żołnierze są skuwani jak zwykłe szmaty!!! No to co tu do chuja się wyprawia? Pytanie samo ciśnie się na usta – czy Tusk łże (bo w to, że potrafi, chyba nikt nie wątpi)? Załóżmy, że Tusk nie łże, że ni chuja nie wie, co się dzieje w kraju, który obecnie ma pod swoim zarządem. To kto łże? Kto powinien beknąć za ten syf, do którego dopuścił? Bodnar – minister sprawiedliwości, który musiał o faktach postępowania przeciw żołnierzom wiedzieć i nie zgłosił tego premierzynie? A może szef resortu obrony, Kosiniak-Kamysz, który o działaniach Żandarmerii dowiedział się z internetów? To jakim prawem siedzi na stołku, na którym aktualnie siedzi? W cywilizowanym kraju cała trójka już składałaby papiery i wypierdalała od koryta w poskokach, bo chodzi tu o honor. A tenże, jak wiadomo od dawna, jest towarem mocno deficytowym, jeśli chodzi o polską klasę polityczną.