Jebut… z przytupem…

Nareszcie udało mi się upolować tą domenę. Śniła mi się ona po nocach. W marzeniach sennych widziałem wielki portal stworzony na jej bazie. I oto, jebut, z wielkim pierdolnięciem, wpadła w moje spocone, włochate łapska. Drżyjcie ludkowie, nowa jakość w internetowym blogowaniu nadchodzi.

2 comments on “Jebut… z przytupem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.