Gdzieś przeczytałem, że „57% ankietowanych Polaków chce większego opodatkowania przez rząd PiS zarabiających powyżej 10 tys. zł brutto”. Jak dla mnie, jest to czysty dowód na to, że Polacy wciąż tkwią w głębokiej komunie a socjalizm jest ustrojem, który im najbardziej pasuje.
Jestem przekonany, że te „57% ankietowanych” zarabia poniżej 10 tysięcy brutto. Bo który rozsądny, pracujący człowiek, zgodziłby się bez zająknięcia, żeby państwo zabierało mu jego uczciwie i ciężko zarobione pieniądze? Owszem, pomagać trzeba. Ale zmuszanie do tego jest najzwyklejszym kurewstwem. I oczywiście świnie przy korycie zostawią sobie odpowiednie furtki, żeby nie musieć łożyć na patologię. Sami sobie krzywdy nie zrobią. Tak jak do tej pory, durny Polak gorszego sortu miał kwotę wolną od podatku w wysokości 3000 złotych, a świnia przy korycie dziesięciokrotnie więcej!
Wynika z tego powyżej jeszcze jedna rzecz. Wychodzi zwykła, typowa, polska zawiść. Jakiś skurwiel zarabia „za dużo? Dojebać mu podatek. Przecież mi, biednemu bezrobotnemu żebrzącemu pod spożywczakiem na „coś do jedzenia” należy się socjal jak nic! A ty, głupi przedsiębiorco, który zapierdalasz często 12 i więcej godzin na dobę, płać na mnie daninę!
Aż się prosi zacytować „Modlitwę Polaka” z filmu „Dzień świra”:
Gdy wieczorne zgasną zorze,
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę
Bogu Ojcu i Synowi:
„Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
Tylko mu dosrajcie proszę.”
Kto ja jestem? Polak mały
Mały, zawistny i podły.
Jaki znak mój? Krwawe gały.
Oto wznoszę swoje modły
Do Boga, Marii i Syna:
„Zniszczcie tego skurwysyna
Mego brata, sąsiada,
Tego wroga, tego gada.”
„Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka.”
Oto modlitwa Polaka.