Prezes tłumaczy: „jeśli jest przyzwolenie na chodzenie do sklepów, to nie ma przeciwwskazań, żeby zorganizować wybory”.
To ja mam propozycję na eksperyment. Ja nie pójdę na wybory, a pan prezes i jego banda przydupasów zrezygnuje z zakupów spożywczych. Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie!